PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=137747}

Bękarty wojny

Inglourious Basterds
8,0 591 199
ocen
8,0 10 1 591199
8,6 53
oceny krytyków
Bękarty wojny
powrót do forum filmu Bękarty wojny

Tarantino się skończył
To pierwszy film , który uzmysłowił mi ,że Pitt to nie aktor tylko koleś , który reklamował jeansy . Za ten teksański akcent powinien dostać malinę , nie dało się tego słuchać . Kompletna masakra .
Dla mnie film nie do przejścia . Odpadłam po 45 minutach i raczej juz sie nie zdobędę na przebrnięcie do końca . Szkoda czasu

ocenił(a) film na 9
motyla_giczola

Ja do aktorów nie mam zarzutów ale to z pewnością jeden z najsłabszych
filmów Tarantino zaraz po Kill Bilach :D Trochę mi smutno że taki świetny
reżyser który wyreżyserował Pulp Fiction i Wściekłe Psy zabrał się za taki
temat :( :( 7/10

ocenił(a) film na 7
yoyo689

mi się podobało ale sądzę że zmarnowano ogromny potencjał z początku zanosiło się na świetne kino ale od momentu gdy shosanna zmieniała reklamę w swoim kinie zrobiło się dużo gorzej i trochę nudno

motyla_giczola

Teksanski akcent? A to dobre. Nie krytykuj jesli nie masz o czyms pojecia, taka zlota zasada.

ocenił(a) film na 9
zenekw78

Popieram... zresztą wszyscy fani wiedzą, że akcent Pitta śląski jest! :)

zenekw78

sorry , bo ten przymiotnik rzezcywiście powinien być w cudzysłowie.
W skórcie : Pitt starał się nasladować akcent , typowego białego , heterosexualnego , religijnego , żonatego i robiącego dzieci mieszkańca Stanów , w których ,w czasach ich świetności, zaje karierę robił Kuklux Klan.
Tylko że mu nie wyszło i to by było na tyle w kwestii regionu

ocenił(a) film na 8
motyla_giczola

Mógłbyś przynajmniej poczytać na temat genezy tego akcentu, unikniesz wygłupienia się. Zresztą było to w filmie podkreślone, że nie jest to teksański akcent. Co jest z wami ludźmi, nawet oglądać ze zrozumieniem nie potraficie. A to taki banalny film...

ocenił(a) film na 6
axsas

Wiadomo że akcent nie jest z teksasu a z tennessee. Ale to nie zmienia faktu że Pitt w tej roli nie jest przekonujący, nawet jeśli miał grąc stereotypowego badaasa z stanów - wyszło kiepsko. Chyba że mam rozumieć jego role jako parodie twardzieli pokroju "Parszywej 12", tylko że taką gre aktorską jaką prezentuje Pitt, bez wachania powiem, ja też tak umiem grać.

ocenił(a) film na 8
jezudzilla

Włoski akcent...

jezudzilla

No przecież to była właśnie parodia, a akcent od początku miał być przegięty. Takie było założenie Tarantino i Pitt właśnie tak to zagrał, jak chciał Quentin. Zauważ, że wszystkie postacie w tym filmie udają kogoś innego, wcielają się w różne role, tylko Aldo nie jest w stanie, a wszystko przez ten akcent, widać to np. we włoskiej scenie. Jeśli nie wyłapałeś tego z filmu, to wystarczy poczytać sobie wywiady z Tarantino. Aktor gra tak jak chce tego reżyser, a Tarantino miał akurat taki, a nie inny pomysł na tą postać.

ocenił(a) film na 9
motyla_giczola

wiesz ja mam taką główną zasadę, że jeśli ktoś nie obejrzał filmu do końca, to nie ma prawa do kur*y nędzy cokolwiek pisać na jego temat. Jeśli film aż tak cię znużył, że chociaż z szacunku do reżysera nie jesteś w stanie wysiedzieć, to wyłącz, ale też zamknij papę, i się nie wypowiadaj!

Jeśli Pitt to dla ciebie koleś od reklamowania jeansów, to zapewne uważasz też, że Brando to dalmatyńczyk.

marlakjohn

powiedz mi : u kogo zamówiłeś/łaś ołtarzyk ??? i jak często modlisz się do Brada ??? do Ka nędzy rzecz jasna

ocenił(a) film na 9
motyla_giczola

ołtarzyk zamówiłam u woźnego, niestety nic nie pomaga. codziennie modlę się, żeby BÓG BRAD dał choć trochę rozumu cynikom, i ignorantom (oraz przypadkowym głupcom).



Nie twierdzę, że Pitt jest arcymistrzem w sztuce aktorskiej, nie mam ochoty lizać go po stopach, ale też nie mogę powiedzieć, że nie jest dobry w tym co robi. W Bękartach nie jest może zachwycający, ale w filmach takich jak Twelve Monkeys, Fight Club, czy Burn After Reading udowodnił, że nie jest tylko pięknisiem (i szczerze mówiąc nudne się zrobiły zarzuty podobne do twoich, które pragną być kontrowersyjne, bo mądre nie mogą).

a teraz ty mi powiedz: chcesz namiary do woźnego?

ocenił(a) film na 1
marlakjohn

Facet miał swoje role ale od paru lat rozczarowuje (tylko) dlatego powinien lepiej dobierac role, bo inaczej wszyscy zapomna o Snatch, "Małpach" i "Seven" i będą pamiętać go z gówien, w które się teraz angażuje. Kiedy bardziej zajaety był aktorstwem niż angazowaniem się w politykę , wybierał dobre scenariusze, teraz talent odłożył na półkę i zaczął pracować z ludźmi, którzy głosuja tak samo jak on. I to jest mega kijowe, kiedy jest się aktorem, więc sorry ale dzisiejszy Brad jest kolesiem od reklamy jeansów.

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

A jednak miał swoje role? Szok! Osobiście uważam, że jeśli ktoś w jakimś filmie zagrał super, to samo to zasługuje na docenienie i pamięć. Nie zgadzam się z poglądem, że aktor musi wiecznie udowadniać biegłość warsztatową, czasem może się pobawić, jak w tym przypadku Pitt w Bękartach. Może też dziś nie gra w zajebistych produkcjach, bo coraz rzadziej są tworzone? A co do tego, że pracuje z ludźmi, którzy głosują tak samo jak on (choć nie wiem, skąd tak naprawdę wiesz kto jak głosuje) - w USA poglądy polityczne są dość czysto i klarownie odzwierciedlone w poparciu dla konkretnej partii - albo jesteś republikaninem, czyli konserwatywnym radykalistą, albo demokratą - bardziej otwartym na nowości (również w sferze społeczno- obyczajowej). Nie dziwi mnie więc, że ktoś woli współpracować z ludźmi, którzy mają podobne poglądy, zwłaszcza w obszarze obyczajowości.

ocenił(a) film na 1
marlakjohn

niby moge się zgodzić :) ale : bekarty sa naprawdę słabym filmem . uwielbiałam Brada do czasu Smith'ów. Potem... cóż zaczeła go kręcić polityka i odpłynął i jeszcze nie wrócił :( mówiąc szczerze nie wierzę, że uda mu się powtórzyć sukcesy, które dziś są już historią. Niestety, wszędzie panuje prawo rotacji, a aktorstwie także . To, że kiedys ktoś był dobry nie znaczy, że dziś się sprawdza. Koles nawet przestał szukać ról, które spowoduja, że "niedźwiedź w jego duszy się obudzi" . Rozumiesz teraz mój żal ? zawsze uważałam go za wybitengo aktora. Podobało mi się, że praca z Redfordem tak na niego wpłynęła, że pod pewnymi względami zaczął się do niego upodabniać :) Lata lecą , a ona ma dobry wzór ale naprawdę nie moge mu wybaczyc bękartów, bo sa poniżej jego możliwości.

Bawił sie Malkovich w bajce o starych agentach wywaidu (Willis, Cox etc.) w Bekartach Brad mnie zabił. Film mnie zabił .

Legend of the Fall - taki był tytuł ?
Seven
Snach
Małpki
Spy Game

można by długo wymieniać ale to wszystko było dawno temu...

a jeśli o głosowanie chodzi :) to wiem bo mnie polityka interesuje :)

ocenił(a) film na 1
motyla_gicza.dla.filmweb

sorry ON ma dobry wzorzec
:)

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

rozczarowanie rolą w bękartach - ok, masz do tego prawo. ale i tak się nie zgadzam, bo widzisz, już u podstaw naszej dyskucji tkwi jabłko niezgody, bo mnie Bękarty bardzo się podobały (odbierałam je jako film z przymrużeniem oka, jako groteska filmu historycznego, jako film dla rozrywki, a tej dostrczył mi naprawdę duuużo).

mnie jedynie wkurzyła twoja wypowiedź dotycząca brada jako reklamującego jeansy. jeśli przyznajesz: okej miał kiedyś swoje dobre role, ale teraz cię nie zachwyca, to wszystko pasuje:) masz prawo do żalu (choć again - ja go nie mam).

ocenił(a) film na 1
marlakjohn

Ouentin robił lepsze filmy !!! Przecież "Wściekłe Psy" są doskonałością !!! PF ??? !!!
bękarty są nieudane . Mozna jej lubić -> na to mogę przystać ale KB był filem z przymróżeniem oka, godnym tego by Quentin się pod nim podpisał . Bękarty mu się nie udały . Lubię i Brada i Qentina ale nie bękarty

do next razu :)

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

Oczywiście, że robił:) Pulpik jest moim najukochańszym ze wszystkich filmów w ogóle! Ja po prostu nawet się nie ośmielam porównywać do niego innych produkcji :) to tak jakby apogeum zostało już osiągnięte, ale dalej robi się rzeczy zajebiste:P

ocenił(a) film na 1
marlakjohn

miłe -> zajebiste były Psy i Pulp :)

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

to już jest sprawa nazewnictwa. dla mnie zajebiste to są prawie wszystkie filmy Tarantino, bo kocham jego estetykę, dystans do kina, jego dowcip, i prowadzenie dialogu.
Szczerze mówiąc, nie obchodzi mnie to, że masz odmienne upodobania.
Argumentujmy poglądy i opinie, nie gusta.

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

O matko! dopiero teraz zobaczyłam, że dalaś Bękatrtom 1/10!
Nara. widzę, że nawet nie mam z kim rozmawiać.

ocenił(a) film na 1
marlakjohn

A przez chwilę odnosiłam wrażenie, że rozmawiam z osobnikiem z klasą ...

Dobra : gra się tak, jak przeciwnik pozwala : nie mam z toba o czym rozmawiać.

a ijeszcze,żeby było odpowiednio pretensjonalnie : Żegnam.

Tak chyba dostosowałam się do regół gry ?

pozdrawiam :)

ocenił(a) film na 9
motyla_gicza.dla.filmweb

Dokładnie tak. Wybacz brak emotek, buziaczków i pozdrowień. Kiedy pojęłam, że rozmawiam z kimś, kto nawet przez chwilę nie postarał się o obiektywizm, to zrozumiałam, że niepotrzebnie się staram. I jako "osobnik bez klasy" chcialam zakończyć bezproduktywną rozmowę.

ocenił(a) film na 8
marlakjohn

może wymieńcie sie numerami GG, zamiast zaśmiecać i tak już zaśmieconą globalną wiochę. Aż się odniechciewa filmu przez wasze ruchanki.

ocenił(a) film na 9
kashtan

sam jesteś ruchanka:)

ocenił(a) film na 8
kashtan

to po ch*** czytasz?:/

motyla_giczola

Całkowicie się z Tobą nie zgadzam, ale oczywiście szanuję to, że każdy ma prawo do swojego zdania. Mi w tym filmie podoba się wszystko, od obsady, fabuły, muzyki...po genialne zakończenie. A Brad (mimo, że jakoś wcześniej za nim nie przepadałąm), udowodnił, że potrafi zagraćnawet tak skomplikowaną rolę. Znakomicie wciela się w pokręconego, sadystycznego, przebiegłego i oddanego "sprawie" przywódcę grupy równie pokręconych osób :)

ocenił(a) film na 10
motyla_giczola

No ale na BOGA !!! 1/10 ?!?! 1/10 to jest poziom "Trudnych spraw" a nie Tarantina. Czy ten film naprawdę twoim/waszym zdaniem był tak zły że gorzej już się nie da?!

ocenił(a) film na 5
CREATOR_filmweb

Film jest bardzo słaby i taka jest prawda. Zakłamywanie historii szczególnie tej na temat II WŚ to nie jest dobry pomysł panie Tarantino.
Pitt w tym filmie według mnie też wypadł fatalnie - ten jego akcent podczas seansu doprowadzał mnie do mdłości.

ocenił(a) film na 10
Xsaav

zakłamywanie historii? reżyser w filmie tworzy swój własny świat, przestawia go jak chce. o zakłamywaniu można by mówić, kiedy Tarantino robiłby film dokumentalny, a nie pełnometrażowy film, w którym widać, że II wojna światowa jest tylko tłem i inspiracją (brzmi co prawda trochę brutalnie) do opowiedzenia pewnej historii, która nie miała miejsca.

ocenił(a) film na 5
halloon

Hmm to pewnie nie miałbyś nic przeciwko jak Tarantino nakręcił by film o Holocauscie i ukazał w nim Polaków jako bratnie dusze Niemców mordujących Żydów. Polacy by zajmowali się wyłapywaniem Żydów i sprzedażą wyrobów z ciała ludzkiego(np. mydła). Przecież to byłby tylko jego wymyślony świat a nie zakłamywanie historii prawda?

Z niektórych rzeczy lepiej po prostu nie żartować, a Tarantino tego chyba nie wie i przesadził.

ocenił(a) film na 10
Xsaav

Nie popadajmy w hiperbolizację. To co pokazał Tarantino ja kupuję, w tej wersji, którą pokazał w filmie.
Przesadą jest wyżej wymieniony przykład, a nie to, co było w "Bękartach...", jak dla mnie, rzecz jasna.
W czym konkretnie wg Ciebie przesadził?

ocenił(a) film na 5
halloon

Przesadził w zakłamywaniu historii. Ukazuje Żydów jako walecznych wojowników, a było zupełnie na odwrót.
Wiem, że nie o to w tym filmie chodziło, ale przykładowo tępe społeczeństwo USA na podstawie takich filmów ma już określoną wizję tego jak wyglądała II WŚ.
Poza tym nie trawię amerykańskich filmów przedstawiających USA jako wyzwolicieli Europy z III Rzeszy.
Żeby ci Żydzi w tym filmie byli chociaż polskimi albo rosyjskimi Żydami to jeszcze bym ten film przełknął.

Tarantino zrobił 2 dobre filmy: Pulp Fiction i Wściekłe Psy. Cała reszta dla mnie to niestety syf i glupota(Kill Bill, Bękarty).

ocenił(a) film na 9
Xsaav

Tarantino robi filmy po swojemu. Groteskę i czarny humor wyczuwa się na kilometr. Nie musi brać odpowiedzialności za złe zrozumienie historii "tępego społeczeństwa". Tak jak jakiś raper nie bierze odpowedzialności za piosenki (np. o dziwkach, narkotykach itp.), których mogą słuchać dzieci. To już sprawa edukacji, żeby społeczeństwo było douczone, potrafiło rozróżnić FIKCJĘ od HISTORII. I radzę, nie sięgaj po filmy Tarantino, oszczędzisz sobie czasu, a nam tego typu komentarzy.

Xsaav

slaby, swietny - to są opinie. ale nie na listosc boska 1/10, to juz po prostu bełkot.

ocenił(a) film na 9
Xsaav

Zakłamywanie historii nie miało tutaj miejsca - byłoby jedynie w przypadku, gdyby Tarantino stwierdził, że tak było - a to jest po prostu zamierzona fikcja.
To co - Asterix i Obelix w takim razie to też jest zakłamywanie historii? Szkoda gadać... :D

ocenił(a) film na 7
motyla_giczola

Może film doskonały nie jest, ale porażką też nie. Co prawda nie jestem fanką Tarantino, ale pozwolę sobie napisać co nieco.
Pisanie o prawdach historycznych jest w przypadku tego filmu tak samo sensowne jak w przypadku Czterech pancernych czyli kompletnie tego sensu pozbawione. To nie jest film opisujący jakieś prawdziwe zdarzenia, ten film to wyobraźnia reżysera i scenarzysty. Czepiacie się sposobu przedstawienia realiów II wojny światowej, owszem nie trzymają się prawdy, ale Tarantino ma swój styl reżyserski i w tym filmie go nie omieszkał zaprezentować.
Prawda jest taka, że my Polacy jesteśmy przewrażliwieni na punkcie II wojny światowej (i nie ma co się dziwić) dlatego taka wizja reżysera akurat może się wielu nie podobać. Nie wiem czy Tarantino swoim filmem kogokolwiek obraził, trzeba by zapytać tych, którzy przeżyli wojnę, my jakoś nie mamy nawet prawa się za tych ludzi wypowiadać bo to już zakrawa na pychę.
Co mi się podobało w filmie to muzyka i jej dość wg mnie nietypowe wykorzystanie właśnie w filmie prawiącym o II wojnie światowej. Nie widziałam jeszcze takiego połączenia więc dla mnie to jest nowość i nawet mi się spodobało.
Mogłabym się kłócić z kreacją niektórych postaci, np. Goebbelsa jakoś ni jak mi pasowała do oryginału, ale to tylko moje skromne zdanie.
Dziękuję

ocenił(a) film na 5
motyla_giczola

Powiem tak, ten film się zaczyna dużo po 45 minucie. Co jest niewątpliwą wadą. Sam mam bardzo mieszane uczucia. Bo z jednej strony pewne momenty są ciekawe w stylu Tarantino, ale początek jest okropny. Sama końcówka podnosi poziom i odbiór całości filmu.

Sick_Fantasy

u Tarantino często tak jest, że któryś fragment filmu jest do kitu, a reszta świetna, albo odwrotnie. Teraz w Django to się potwierdziło, przynzjamniej w mojej opinii. Całość świetna, a końcówka spartoliła cały odbiór filmu. W Kill Billu np. też są momenty skrajnie zróżnicowane - świetne, słabe, świetne, słabe itd. Np. w dwojce dłużąca się niemiłosiernie końcówka i nagle bam 2 minuty świetnego kina na sam koniec. Chyba jedyny jego równy film jaki sobie przypominam to Pulp Fiction.

ocenił(a) film na 5
googaify

Mimo wszystko Djengo wypada dużo lepiej niż Bękarty. Może dlatego, że słaby początek zniechęca łatwiej niż słaba końcówka. Człowiek się nakręci to trudniej go ostudzić. A końcówka Djengo jest typowo Tarantinowska czyli krwawa. Wcześniej to bardziej film drogi, o przyjaźni i o niesprawiedliwości świata z tamtych czasów, coś mniej typowego dla Tarantino, ale udało się miodnie jak na mój gust. Końcówka odstaje od filmu, ale nie od samego reżysera co łącznie tworzy bardzo strawną pozycję na fanów. W przeciwieństwie do Bękartów, którzy mnie wynudzili na początku. :/

Sick_Fantasy

co do Django nie mam w ogole na mysli jednej najbardziej krwawej sceny. Nie rozumiem dlaczego zawsze jak mowie "koncowka", wszyscy mysla tylko o tej scenie;) ona akurat byla spoko, ale chodzi mi o to jak potoczyla sie akcja od czasu kiedy candie dowiedzial sie prawdy. wtedy nastapil moim zdaniem idiotyczny i niepotrzebny, ukazujacy bezsens calego planu schultza, zwrot akcji, i od tamtego momentu do konca bylo coraz slabiej.

ocenił(a) film na 5
googaify

Może dla tego, że nie tak jak ja nie odczuli, aby ten zwrot akcji odstawał. Odstawała dopiero końcówka, końcówka ;) ale tak jak już pisałem była typowa dla tego reżysera, więc ogólnie wypadło to dobrze.

motyla_giczola

Zgadzam się.

ocenił(a) film na 8
Jezus_drugi

Witam, poszukuję tytułu filmu. Akcja działa się podczas Drugiej Wojny Swiatowej. Rodzina (chyba
zydowska) musi uciekac do Szwajcarii( z tego co pamiętam, a moze do Szwecji). Przyjaciel rodziny
okazuje sie zdrajca, zostaje nazista i zdradza miejsce ukrycia cennego obrazu w domu rodziny.
Niemcy bardzo chca sie pochwalic tym obrazem przed wysokimi ranga oficerami i nakazuja go
odzyskac temu przyjacielowi rodziny. Na koncu rodzina odzyskuje obraz, ktory byl ukryty w
portrecie ojca, dostajac go w prezencie.

użytkownik usunięty
motyla_giczola

"Odpadłam po 45 minutach" - to słabiutka jesteś i nie wiesz co stracilas

użytkownik usunięty
motyla_giczola

Aż żal dupę ściska, jak się takie debilne tematy czyta, napisane przez jeszcze większych debili.

Bez odbioru.

7. Zabrania się wykorzystywania Serwisu w sposób sprzeczny lub niewłaściwy z jego celem. W szczególności zabrania się umieszczania Treści Użytkownika w tym Profili lub innych treści sprzecznych z Regulaminem, powszechnie obowiązującymi przepisami prawa lub dobrymi obyczajami, w tym treści i zdjęć:
[...]
b) zawierających treści powszechnie uznawane za wulgarne i obraźliwe,
[...]
d) naruszających dobra osobiste lub obrażających godność innych osób,

Regulamin : http://www.filmweb.pl/regulations

Chcesz bana? :)

użytkownik usunięty
Jezus_drugi

Możesz mi skoczyć

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones